Jak (nie) oszukujemy facetów?|Idealizm a rzeczywistość
23 czerwca
14
Hej,
Tym razem trochę pogadamy, mianowicie dzisiaj o potędze makijażu i jego skutkach w przyrodzie.
Makijaż to pojęcie względne, coś ulotnego i krótkookresowego. Tak naprawdę dlaczego się malujesz?
Sytuacja z życia; spotykacie na ulicy przypadkiem w tym całym codziennym biegu dawną znienawidzoną koleżankę, przyjaciółkę z dzieciństwa czy swojego byłego, który Was zdradził z koleżanką z ławki...Jak się wtedy zachowujecie? Może świadomie, a może nieświadomie, ale czy nie sprawdzacie swojego wyglądu w pierwszej lepszej szybie? Nie poprawiacie włosów odruchowo? Nie wygładzacie ubrania? Myślę, że w nas ludziach jest już taki odruch, do pokazania się od jak najlepszej strony.
Jednak dziś o mocy i potędze makijażu, który my-kobiety lubimy użytkować na swoją korzyść.
Przyznajcie się ile spędzacie czasu rano przed lustrem? Szalejecie i bawicie się w kolory czy stawiacie na jeden aspekt i to on jest podkreślony? Makijaż na lato oczywiście powinien względnie zajmować nam mniej czasu jednak czy rzeczywiście tak jest?
- Po pierwsze i najważniejsze, nasz najpodlejszy aspekt, czyli oczy i rozmaite zabiegi przy nich. Cienie, dzięki którym podkreślamy kolor tęczówki i dodatkowo podbijamy pigment odpowiednio dobranym kolorem, brokaty o odcieniach tysiąca i jednej nocy, eyelinery przez co uzyskujemy efekt kociego oka na pierwszej randce przy świecach...
Największą zmorą facetów są doklejane rzęsy, do tej pory ciężko im się połapać, i próbują rozwikłać czy rano budząc się z lekkim kacem, i bólem głowy nie ujrzą obok innej dziewczyny.
- Podkład, koloryt i ogólnie baza czyli twarz to jeszcze pół biedy, bo tutaj faceci spodziewają się że coś jest kręcone i nie ma takiego zdziwienia. Prędzej boją się momentu, kiedy znika nam korektor i nasze ostatnie dwie zarwane noce są widoczne, a nocka z Netflixem czipsami i winem pojawia się szybciej niż zaproszenie na herbatę ;)
Kolejna rzecz?
- Nic innego jak policzki niczym prosto po zejściu z fotela zabiegowego. Wszystko za sprawą makijażu! Bronzer, delikatny błysk i uroczy, dziewczęcy róż kochany przez panów :)
Oni uwielbiają buzie laleczek, a potem się skarżą... sami nie wiedzą czego chcą, ah ci faceci.
Instagramowe powiększanie ust? Obrysowywanie? Efekt odbicia światła? Bardzo przydatne ;)
Kiedyś robiłam dla Was taki test--> TEST INSTARGRAMOWYCH TRIKÓW & MATOWE USTA
Trochę hipokryzji tu wyczuwam, bo niby panowie krzyczą NATURALNOŚĆ, ale jak dziewczyna się odstawi, makijaż oka, różowe policzki, a do tego ładne, duże zadbane usta to się obejrzy, zagada, będzie próbował, a jak dostanie swoją wersje LIGHT to zastanowi się dwa razy.
Wnioski?
Dlatego moje drogi nie ma co się idealizować i przerysowywać swojej natury ponad swoje siły, pokażmy facetom, że nie zawsze jesteśmy idealne, umalowane i perfekcyjne, uświadommy im że wtedy właśnie jesteśmy piękne, a nie idealizujmy i twórzmy perfekcyjnie zamknięty świat tak jak ma to miejsce chociażby na instagramie. Co z tego, że stworzymy 10-minutowy materiał na profil z prezentacją szpachli- makijażu jak zaraz po tym pójdziemy to zmyć nałożymy maseczkę, okulary na nos, kawka do ręki i pójdziemy patrzeć jak nasze fałszywe statystyki skaczą.
Pamiętajmy jednak, aby odróżniać przesadę od estetyki, cienka granica dzieli te dwa pojęcia, ale jednak świadomie wybierajmy.
Poprzedni kontrowersyjny wpis na temat instagramowej społeczności-->DOBRY SEX TO KLUCZ DO SUKCESU.
Chętnie poznam Wasze zdanie na ten temat w komentarzach, co sądzicie o dzisiejszej instagramowej modzie? Tekst skróciłam do minimum, mam nadzieję, że wytrwałeś drogi czytelniku ;)
Poprzednie wpisy, które Cię ominęły:
DOBRY SEX TO KLUCZ DO SUKCESU.
LUBIMY OTACZAĆ SIĘ ŁADNYMI RZECZAMI...|INSPIRACJE&SŁABY TYDZIEŃ CZERWCA...
ZABIŁAM TWOJEGO MĘŻA... CZYLI NOWOŚCI OD NETFLIXA!
Osobiście jestem zdania, że malujemy się przede wszystkim dla siebie, a nie po to, żeby podobać sie komukolwiek... Ale mój codzienny makijaż to tylko puder i maskara, więc co ja tam wiem ;)
OdpowiedzUsuńWszystko powinniśmy robić dla sibie, ale czy rzeczywiście tak jest? ;d
UsuńJa w te upały ograniczam się do maskary i korektora więc hehe
Ja w lecie praktycznie wcale się nie maluję, nakłada makijaż tylko wtedy kiedy muszę
OdpowiedzUsuńBrawo dla tej pani ;)
UsuńJa jestem zdania, że wykonuję makijaż tylko i wyłącznie dla siebie. I zawsze jest on delikatny. Nie doczepiam sobie sztucznych rzęs, nie kładę " tapety" na całą twarz. Są też dni gdy wcale się nie maluję. Uważam, że skoro mam się komuś podobać to ta osoba doceni mój wygląd takim jakim jest.
OdpowiedzUsuńPodziwiam za ten wpis :) Trafiłaś w sedno :)
Dziękuję za miłe słowa! Nie boje się mówić jak jest ;)
UsuńLudzie, zwłaszcza ci z naszego otoczenia powinni akceptować nas za to jakie jesteśmy naprawdę, a nie przez 8h w ciagu 24 :))
Świętny tekst trafiony w punkt. :D już dawno przestałam malować się dla ludzi. Teraz maluje się dla siebie, ponieważ lubię i dzięki temu humor odrazu mam lepszy, chodź i tak z tym nie przesadzam. :) Pozdrawiam i będe wpadać częściej, bo fajnie tu u Ciebie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa, motywacja ogromna do tworzenia jeszcze częściej! Ważne, abyś ty się czuła dobrze ;)
UsuńZapraszam serdecznie!
No jak ktoś "robi w social mediach" to chyba sakzany jest na oszukiwanie;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie koniecznie nazwałabym to 'oszukiwaniem' tutaj już wchodzi w rolę praca
UsuńJa kiedyś nie malowałam się wcale cóż cera idealna nie zmuszała :P teraz już muszę się malować i robię to przede wszystkim dla siebie bo lubię ładnie wyglądać
OdpowiedzUsuńI żeby tak zostało!
UsuńJa na co dzień staram się nie nakładać żadnych podkładów, a jedynie punktowo korektor :)
OdpowiedzUsuńJednak uważam, że makijaż to zupełnie normalna rzecz i żaden z panów nie powinien mieć o to pretensji :)
Pozdrawiam,
Aleksandra
Im mniej tym lepiej dla naszej cery- zwłaszcza latem!
UsuńZgadzam się w 100% z tobą! To nasz wybór, oni jedynie mogą pochwalić efekt końcowy ;)
Pozdrawiam cieplutko