Daj skórze oddychać!| Kremy BB na upały
Hej kochani,
Ciepło, przyjemnie, po trzydzieści stopni, w końcu nie trzeba wyjeżdżać z Polski, żeby poczuć prawdziwe lato. Jednak jest pewna kwestia o której należy pamiętać w te ciepłe dni, a mianowicie nasza skóra.
Przy
codziennym makijażu i już nie ważne czy cięższym czy lżejszym,
powinnyśmy zadbać o odpowiednią pielęgnacje twarzy, a dopiero
potem nakładać na siebie podkłady, pudry, róże i inne kolorowe
mazidła.
Osobiście
jestem za rozwiązaniem nieco lżejszym, a mianowicie kremy BB czy CC,
które na upalne dni zwłaszcza dla cery problematycznej są złotym
środkiem. Po całym dniu noszenia podkładu moja cera nie wyglądała
wieczorem dobrze, pojawiały się nowe wypryski, problemy i plamki,
które goiłam, ale na następny dzień znowu osłabiałam ich
kondycje ciężkim makijażem w, którym cera była zapchana i
przykryta różnymi fluidami. Odkąd przekonałam się do kremów BB
i ich fajnego wykończenia, ale także ich głównej zalety, którą
jest brak nowych zmian na buzi nie sięgam po nic innego.
Tego
lata był to dla mnie ratunek.
Jednak
przejdźmy do porównania nowej formuły kremu BB z Under
Twenty, bo właśnie tego będzie dotyczył dzisiejszy wpis.
Zapraszam do obserwacji i dalszej lektury! ;)
Serii
Under Twenty zaczęłam używać jeszcze jako mała dziewczynka,
która zaczynała swoją przygodę z kosmetykami i jako pierwszy
'podkład' mama kupiła mi właśnie krem BB.To było coś, strasznie mnie to ekscytowało, że będę mogła malować się jak mama! Używałam go baardzo
długo i dobrze mi służył, jednak wiadomo, im starsza tym
ciekawsza i zaczęłam używać innych produktów, a mianowicie na
horyzoncie pojawiły się podkłady, które nie koniecznie wybierałam
dobrze- ale to chyba każda z nas ma na koncie wpadkę z kolorem i zbyt duża ilością pomarańczowego pigmentu :)
Ale
do rzeczy...
Jakiś
czas temu wyszła nowa, odmieniona formuła
starego dobrego kremu BB z Under Twenty.
Co się zmieniło? Co wyszło na gorsze lub lepsze? Przekonajmy się...
Oba
są antybakteryjne i matujące jednak ten efekt nie powiedziałabym
że jest do końca taki w 100% matowy, raczej pokusiłabym się tutaj
o słowo ładnie rozświetlający, nie ma w sobie żadnych drobinek
brokatu ale wygląda ładnie na buzi i wtapia się w skórę.
Ten
nowszy model dostał filtr 10 SPF czego nie można
powiedzieć o tej starszej wersji.
Obie
wersje są płynne i raczej w tonach żółtych.
Na
zdjęciu swatche są w tych samych odcieniach - naturalny 02
Jednak co ze statystykami?
- Otóż na pierwszym miejscu wykończenie matowe, które jest na poziomie 72%, z czym się niestety muszę nie zgodzić gdyż dla mnie to jest 30/40 % co najwyżej.
-
Nawilżenie- tutaj z całą pewnością ten aspekt został bardzo dobrze podniesiony z 81% na 94%i faktycznie tak jest. Kosmetyk nie wysusza naszej skóry twarzy, nie podkreśla suchych skórek czy problematycznych miejsc.
-
Nadawanie naturalnego wyglądu skórze- 3x TAK! ładnie się wtapia, nie odcina i wygląda baaardzo naturalnie, nawet na tej problematycznej i zaczerwienionej buzi.
No i ostatni punkt czyli
-
wyrównywanie kolorytu skóry- no i tutaj także muszę się w pełni zgodzić, gdyż faktycznie tak jak product piszę w większości dobrze nałożony produkt daje rade ten koloryt wyrównać na całej powierzchni, nie wchodząc w zmarszczki mimiczne czy pory. Nie zapycha, nawilża i dobrze się rozprowadza, nawet bez użycia pędzla czy gąbeczki, wystarczą palce- pod wpływem wytwarzanego ciepła ten krem jeszcze lepiej dopasowuje się do naszego koloru.
-
Co
najważniejsze?
Nie oksyduje i wygląda dobrze przez cały dzień!
Myślę, że warto przyjrzeć się temu produktowi i wypróbować, zwłaszcza że nasze upały się nigdzie nie wybierają i wrzesień ma być równie piękny :)
Gdzie mnie znajdziesz?
We heart it- More inspiration
Pinterest- Come on!
Bloglovin- Follow me here :) / and here ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz