Pisanie do zeszytu czyli dorosłe życie jest do bani...




Hej,

Pewnie macie sporo pytań ...ale wracając tu, liczyłam się z tym...

Dlaczego mnie nie było? Co robiłam? Czemu zniknęłam na tak długo?

I nie, nie jest to kolejny wpis zdesperowanych 'blogerek' w którym to bodajże mnie oświeciło i zatęskniłam za weną czy natchnął mnie duch hobby.
Owszem tęskniłam za pisaniem- tym co kocham, dzieleniem się swoimi myślami na forum 'publicznym'- może nie dużym, ale właśnie za to Was kocham :)

Jestem tutaj z Wami koło 5 lat i nie miałam nigdy takiej 'przerwy', jednak teraz po prostu musiałam to zrobić i tym razem postawić siebie ponad wszystko.
W moim przypadku sprawdza się powiedzenie, że pisanie leczy duszę i umysł oraz odciąża z natrętnych myśli.
Nie mam zamiaru Wam się tłumaczyć, bo nie po to jest ten wpis, jednak chce wam nakreślić
sytuacje, bo mimo wszystko z tego co widziałam to zaglądaliście tutaj, co tylko utwierdziło mnie w powrocie.
Ten rok nie zaczął się dobrze... Zmarły dwie bliskie mi osoby, sesja wyssała ze mnie ludzkie chęci do czegokolwiek, różne sytuacje i nadmiar pracy dały mi nie lada kopa.
Stąd decyzja o zadbaniu o siebie i uporządkowanie spraw w nowym roku.



W momencie, gdy powinnam siedzieć nad książkami powtarzając materiały z wykładów to piszę dla was te kilka słów... Dlaczego?
Nie mam pojęcia, ale wewnętrzna potrzeba jest silniejsza...chyba...
Właśnie za to kocham to moje małe miejsce, że do niczego ono nie zmusza i tak było od początku, mogę być tu sobą i dla siebie...
Metoda naprawy pisania do zeszytu mi bardzo pomogła i to nie raz nie dwa, jednak o tym w innym wpisie, jeśli chcecie więcej o tej metodzie poczytać dajcie znać!

Jestem niczym Justin Bieber wracający po 4 latach...tyle, że ode mnie dostaniecie płyty o cierpieniu  ;)

Do następnego,
xoxo

2 komentarze:

  1. Rozumiem Cię, że potrzebowałaś przerwy. Jestem w klasie maturalnej i choć mam sporo pomysłów to zazwyczaj na wykonanie ich w tygodniu nie mam już siły, padam zmęczona wieczorem do łóżka i zasypiam. Czuję ogromną niemoc.

    Trzymam za Ciebie kciuki,
    Melka blogerka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku jakbym czytała swoje słowa...smutne ale prawdziwe :///
      Pamiętaj tylko #positivevibe! Siły kochana jak najwięcej!

      Miłego dnia!

      Usuń

Copyright © 2014 Life is just one , Blogger